player

czwartek, 11 grudnia 2014

Tanie a dobre, długi wywód, wszytkie myśli zebrane razem.

Ja wychodzę z założenia, że nie ma złych pieluch. Skoro wyszły z fabryki to przeszły jakieś testy, i spełniają jakieś tam określone normy stawiane przez producenta. 

Jeśli pielucha przecieka to albo jest źle zapięta albo źle dobrany rozmiar. Takie moje zdanie. Nie ma czegoś takiego jak zła pieluszka. Tania pielucha jest zła, bo przecieka albo uczula. Ile razy to słyszymy. 
Tych nie kupuj bo przeciekają, a tamte nas uczulały. Nie warto, szkoda pieniędzy. Najlepiej kupuj tylko markowe. Drogie czyli na pewno dobre. Często ślepo wierzymy opiniom innych, zamiast samemu sprawdzić i dać szanse taniej pieluszce. Może akurat nie będzie taka zła? Ale po co mam sprawdzać
, skoro większość osób twierdzi, że te są do kitu, wiec czemu mamy próbować. Skoro aż tyle osób je neguje wiec na pewno z nimi jest coś nie tak. Tyle osób nie może się przecież mylić. My tez z pewnością będziemy mieli z nimi problemy... wiec po co? No i w rezultacie kupujemy markowe i wydajemy masę pieniędzy. 
Zastanówmy się przez chwilę, dlaczego tym ludziom przeciekały? Może właśnie doszli do tego momentu w którym stwierdzili, że na pieluchy idzie za dużo pieniędzy? Jak wiadomo na dzieciach się nie oszczędza, chcemy dać wszystko co najlepsze- kupujemy markowe, bo jak to mogę mojemu maluchowi kupić tanie badziewie? Niech ma markowe. Unikniemy odparzeń itp. 
Po pewnym czasie następuje zmiana myślenia, i zaczynamy szukać tanich modeli. Bo w końcu pielucha i tak idzie do kosza, a za zaoszczędzone pieniądze można kupić zabawkę, czy coś innego, co nie poleci zaraz do śmieci. 
Może własnie dlatego tym wszystkim ludziom przeciekały i otrzymały złe opinie? - Bo... przenieśli się z markowych? Przesiądź się z porsche do malucha... a potem do tego jeszcze powiedz, że maluch to super auto... no nie okłamujmy się... różnica będzie... nawet kolosalna- dlatego wszystko będzie wydawać się gorsze. Maluchy jeździły i było ok, czy ktoś wtedy narzekał? Nie, było dobrze. Nawet dzisiaj idzie dojrzeć dziadzia jadącego maluchem...  Dla niego maluch jest w porządku i nie powie 
To samo jest z pieluchami i wszystkim innym. Nie można oceniać tanich rzeczy miarą markowych. Ile razy kupiliście coś drogiego, miało być dobre, tak reklamowali w telewizji, koleżanki zachwalały?... przyniosłaś do domu, a tu takie wielkie rozczarowanie i ból. Przecież takie drogie to było. A jakość marniutka. Drogie nie zawsze dobre, a tanie nie zawsze złe.
O tyle dobrze, że w przypadku pieluch nie ma takich wielkich różnic jak w przypadku tych aut. Pielucha jak pielucha. Rożni się kolorowym rysunkiem, miękkością wkładu, miejskością z zewnątrz, chłonnością, wielkością falbanek przy nogawkach, napięciem falbanek czy elastycznymi zapięciami. Takie różnice są akceptowalne, gdyż są to tylko zmiany z budowie danego elementu. Każda pieluszka posiada dany element tylko inaczej dostosowany. Co innego gdyby porównywać pieluchę z jakimś elementem do takiej bez niego. Na przykład elastyczne boczki. Wtedy różnica jest i można narzekać. Pewnie znacie te pieluchy bez elastycznych boczków... dla mnie nie ciekawe. Każda tania pielucha ma wszystkie cechy markowej z drobną różnicą w wykonaniu lub brak czegoś bez czego jest nadal funkcjonalna. Na przykład jak to nazywam, przednie skrzydełka. Jedynka pampersa premium nie miała ich, i było ok, więc czemu gdy mam tanią 4'rkę bez  skrzydełek, mam ją uważać za gorszą?
Czy tania wykonana jest gorzej? Tak, bo przecież tańszym kosztem, czyli z gorszych materiałów. Jak komuś może opłacać się produkcja czegoś tak taniego? To na pewno jest gówniane i lepiej unikać. A może dlatego tania bo, nie reklamowana w tv, nikt nigdy o niej nie słyszał, nie znana marka, leży gdzieś w lokalnym sklepie, tania więc wszyscy się jej boją... i tak sobie leżą te nieszczęsne pieluchy, owiane złą sławą. Z pewnością większość osób, które źle je oceniają nie miały ich nawet w ręku, a opinię opierają na podstawie zbyt niskiej ceny, Nie mówię, że każda tania pielucha jest ok... bo zdarzają się typowe niewypały. Robione jak najtaniej z byle czego. Ale nie patrzmy na każdą tanią pieluchę jak na niewypał... i tu nie ma reguły... co dla kogoś okazało się nie trafione, dla innej osoby okaże się idealne. Dlatego nie wierzcie ślepo opiniom innych ludzi, sami sprawdźcie. Potem dopiero oceńcie- na podstawie własnych doświadczeń, a nie cudzych :)
Jesteśmy przyzwyczajeni, że markowa pielucha jest standardem, a jak coś jest tańsze to od razu staje się podejrzane.  Hmm... A co gdyby spojrzeć inaczej. To właśnie ta tania pielucha jest pieluchą klasy średniej, spełnia swoje zadanie. Za to markowa jest przerysowana, napchana luksem, czyli np super miękka z zewnątrz (hmm po co?), dłuższe falbanki (Tak, pomocne, ale czy pielucha z krótszymi już się nie nadaje?), w tanich mniej napięte gumki w wewnętrznych falbankach (tak, mają być ciasne, tak by dziecko poprzerzynało sobie nogę, napiętą jak nitka gumą - nam się to nie raz trafiało przy markowych). 
Markowe są drogie bo płacimy za reklamę i firmę, nie do końca za samą jakość. Tanie pieluchy naprawdę dają rade. Co innego gdy dziecięca pupcia dostaje uczulenia. Z tym nie wiele da się zrobić. W sumie to nie do końca wina samej pieluchy a indywidualne predyspozycje dziecka. Może dziecko uczula substancja zawarta we wkładzie, która miała niby pomagać (rumianki, aloesy i inne cuda) niż jako taka sama taniość pieluchy. Ile razy było, że dziecko uczulone na zielone pampersy? (no jak to, przecież markowe? A jednak). 
Może dziecko nie dostało odparzeń od pieluchy, a od okoliczności - na przykład ząbkowanie, więc ostre kupy. Szukamy najprostszych rozwiązań... to na pewno przez pieluchę! Bo tania! Zakładasz znowu markową, a tu BUM...  niespodzianka... dupka także odparzona. 
A teraz najdziwniejsza rzecz jaką odkryłam. Czasem odparzona dupka ma coś wspólnego z współdziałaniem pieluchy, kremu i chusteczek. Na przykład, markowa pielucha i markowe chusteczki, i wszystko gra. Zmieniamy pieluchę na tanią, a chusteczki bez zmian i... czerwona pupka. Wiec na pewno pielucha uczula, bo to ją zmieniliśmy! A co gdy powiem, zmień chusteczki, np kup tez te same tanie, z tej serii co pieluszkę? Albo jakiekolwiek inne? Czemu to zawsze obrywa pielucha? 
Co chusteczki mają do tego skoro zmieniliśmy pieluchę? A no czasem bardzo dużo. Zazwyczaj jest tak, ze rzeczy z serii są do siebie dostosowane. Np pielucha ma jakieś aloesy a chustki nie, i poziom tej substancji nie uczula. Albo chustki mają mało i pielucha ma mało i tez jest ok. A potem zmieniamy pieluchę, i się okazuje ze jest nadmiar czegoś i pupa się świeci na czerwono.
 Chusteczki najlepiej jest zmienić na coś w wersji sensitive. Minimalny skład, zero jakiś niepotrzebnych dodatków. Czasem nie chustki a krem ochronny ma jakieś składniki co nie pasują do kompletu. Trzeba samemu popatrzeć. U nas dopiero podczas ząbkowania pojawiały się odparzenia, przez ostre kupy. Dupka mogła nosić każde pieluchy jakie tylko chciała. Jestem zwolenniczką tanich pieluch. Testujemy wszystko co nam wpadnie w oko. Żeby nie było, ze od zawsze używamy tanich pieluch i nie wiem jak to jest z drogimi, wiec powiem. Jak Hania była mała, to kompletując wyprawkę noworodka, trafiłam na allegro na taniego jumbo paka pampersów zielonych. Tak było na obrazku aukcji. Jakie było moje zdziwienie gdy okazało się ze, w zwykłym szarym kartonie (nieoryginalnym) są te białe z paskiem... czyli premium care.  
Tych jedynek używałam długo, bo były zawyżone. Jedynka premium care wyglądała jak dwójka zielona. Mieliśmy je do 2 czy 3 miesiąca. Podobało mi się w nich to że miały wewnątrz taką siateczkę, która była idealna na wodniste kupy noworodka. Jak się potem okazało, 2 babydream z rossmanna były na nich wzorowane, także miały te siateczkę. Ponoć wielu osobom nie przypadła do gustu ta siateczka bo niby jak pielucha jest mokra to siateczka przylepia się do pupy. Nawet nie zwróciłam uwagi czy nam się przylepiało coś czy nie. Zdejmuje pieluchę, przemywam chusteczka, smaruje kremem i zakładam nową. Nawet jeśli coś się przylepia, to co za różnica. Zawartość pieluchy nie wyciekła, pupa nie odparzona... więc po co się rozwodzić czy coś się przylepia czy nie i szukać problemu na sile, skoro pielucha robi co trzeba. 
U nas z odparzeniami było dziwnie. Niby pupa stalowa, nosiła co chciała, nawet z kupą potrafiła wysiedzieć trochę i nic... aż do pierwszego ząbka. Potem przy każdej kupce pupka czerwona, i niczym nie szło tego wygoić. Miałam jakiś preparat niemiecki apteczny co niby czyni cuda i Niemki chwalą... smarowane 5 dni i nic, zero poprawy. Potem bepanten, sudokrem, taki healing coś- leczniczy, nie ten podstawowy przeciwko odparzeniom... dalej nic. Zmieniliśmy chusteczki.... kilka dni i pupa jak nowa. Potem kolejne odparzenie, już kremy działały- ale wolno. 2-3 dni i dopiero schodziło. Odstawiłam całkowicie wszystkie kremy, nie smaruje niczym. tylko przecieram dokładnie chusteczka i zakładam pieluchę. Pupka wraca do normy po paru godzinach. Używamy tych z lidla w wersji senitive (nie polskie- UK). Widocznie mają w składzie coś co goi pupkę, a kremy jakoś nie współgrały z tym wszystkim. Może to brzmi dziwnie, ale chustki, krem i pielucha, czasem mogą do siebie nie pasować. Nadmiar tego samego składnika może podrażnić. Wiec podrażniona pupa to nie wina wyłącznie taniej pieluchy. 
Co jeżeli pielucha przecieka? Mamy dwie opcje (może trzy). Pierwsze: źle dobrany rozmiar. Drugie: źle założona pielucha (przecież nie da się źle założyć, to jest przecież banalne, żadna filozofia...)- a jednak. Trzecie: wadliwa seria (nie paczka.) Po tygodniu kupujesz w tym samym miejscu kolejna paczkę i to samo. Kup w innym miejscu, albo odczekaj dłużej. Możliwe ze wadliwa jest cała dostawa, czyli wszystko co jest aktualnie na półkach i zapleczu danego sklepu lub rejonu. Odczekaj niech to zejdzie i przyjdzie nowe zaopatrzenie. 
Dobrać rozmiar niby nic trudnego. Zazwyczaj sugerujemy się rozmiarówką wagową z opakowania. Gdy dziecko jest w danym przedziale wagowym kupujemy takie jakie wskazuje waga z opakowania. Rozmiar rozmiarowi nie równy. Jak z butami tak z pieluchami, rozmiar niby ten sam a jednak inny. Jedynka pampers premium care wygląda jak dwójka pampersa zielonego. Dlaczego? Tego nie wiem. 
Po czym poznać ze mamy nie ten rozmiar, mimo że maluch jest w danym przedziale wagowym? Potrafiłam dobrze założyć za dużą jedynkę na noworodka, a teraz mamy problem z 4'ką babydreama. Hania ma 8,5kg (4'ka jest jakoś 7-18 kg) a ja jej nadal nie mogę założyć bo jest za duża. Niby wszystko pasuje, a w koło nóżek jest nadal duża luźna przestrzeń, której nie idzie zwęzić. a dziecko chude nie jest. Niektóre pieluchy są dziwne. Gdy mamy za małą pieluchę, może ona
Tak samo jak pielucha jest za duża. Niby wagowo ok, a na udkach luźno, dużo za luźno. To jest kluczowa sprawa, czemu pielucha cieknie. Za luźno na udkach i w plecach, ale o tym za moment. Warto się cofnąć do rozmiaru niżej. Mimo ze w pasie już zapięte rzepy ledwo na brzegu, a nie po środku. ale w nogawkach idealnie. Jeśli nie przecieka, czyli ten mniejszy wkład chłonie dobrze, a pielucha nie uciska, nie jest widocznie za mała, można śmiało w niej siedzieć (zakładając ze na te kolejny rozmiar przeszliśmy tylko dlatego, że wagówka tak kazała). 
A jak można źle założyć pieluchę? Podkładasz pieluchę pod dziecko, podciągasz przód do góry, lewy rzep, prawy rzep i gotowe, wielka filozofia... ale tylko teoretycznie. Nie chodzi tu o początkujących rodziców którzy pieluchę widzą pierwszy raz na oczy. Możliwe ze większość z nas robi to w ten sam sposób nie zwracając na to uwagi. W przypadku markowych pieluch prawdopodobnie, tak założona pielucha nie powinna przeciekać. 
Kupiliśmy tanią, zakładamy... i cieknie. Brawo... obsmarujmy ten model na forum, pożalmy się wszędzie, że są okropne. Jola nie kupuj! I tak dalej... 
To jest zwykła pielucha pozbawiona super dodatków. Tak fajnie jak markowa, to ona się nigdy nie założy. Chociażby dlatego ze ma krótsze, płytsze falbanki? Jak markowa to sama się nie założy, lecz możemy jak markową ją sami założyć. Będzie taka samo wyglądać i funkcjonować, tylko musimy jej poświecić odrobinę więcej czasu i uwagi. Ale o co chodzi?  Skoro sama się nie chce idealnie dostosować, my musimy ją dostosować w każdym miejscu. U nas działa zawsze. Często pieluchy zakładamy mechanicznie, odruchowo - na szybko. Byleby było na pupie, ciasno w pasie (nie spadało w dól- jak za luźne spodnie). Jeszcze jak maluch płacze albo się wierci, to tym bardziej chcemy mieć szybko jakąś pieluchę na pupie. Byle by nas przez ten czas nie posikał, a co gorsza nie osrał :D
Ja zakładam pieluchy w ten sam sposób, czy tania, czy markowa, już mam w nawyku. Nie zabiera to więcej czasu niż założenie na odczepnego. Trzeba po prostu obserwować pieluszkę podczas zakładania. To wszystko.
1. Rozkładam pieluchę na płasko, a nawet wyginam dalej. robię takie U do góry nogami. Rozginam wszystkie skrzydełka, te tylne z rzepami i te przednie. Falbanki przy nogawkach odginam lekko na zewnątrz (obie, te male w środku i te z zewnątrz)
2. Tak rozciągnięta pieluchę podkładam pod dziecko.
3. Tył pieluchy podciągnięty maksymalnie na wysokość miednicy (choć to bywa rożnie w rożnych modelach), chodzi o to, aby tylne skrzydełko (te z rzepem) było na wysokości bioder -kości miednicy. Nie wyżej (zrobi się większa luźna przestrzeń wkoło uda). Nie niżej (będzie zbyt ciasno wkoło uda).
4. Sprawdzamy, czy pupa leży w miarę na środku. Naciągnijmy przód pieluchy w dół, tak by falbanki się rozprostowały, i patrząc na falbanki, które będą szły pionowo w dół (jak będą szły pod kątem w lewo/prawo to podciągamy w gore/dol odpowiednie tylne skrzydełko). Sprawdzamy czy dupka leży w miarę po środku, nie za blisko którejś strony. Wtedy gdy zapniemy rzepy,to z jednej strony zrobi się za luźno wkoło uda.
5. Podciągamy przód pieluchy na brzuch. Nie naciągamy go wysoko, tylko tak na wysokość bioder, tak by z tylnymi rzepami były w miarę w linii prostej, minimalnie lekko ponad. Nie naciągać maksymalnie w gore. Tak by po złączeniu tylnego skrzydełka z przednim powstało małe, zgrabne koło opinające udo. Nie jakaś wielka dziura. W kroku z przodu utworzy się jak to ja nazywam torba :D 
6. Teraz utrzymując przód pieluchy w miarę na środku, naciągamy jedno przednie skrzydełko maksymalnie w bok, czasem uda się je nawet podwinąć pod plecy (zależy jak długie), staramy się trzymać na linii bioder. Teraz naciągamy tylne skrzydełko, te z rzepem. Nie ciągnijmy za samą elastyczną część. Pociągnijmy za ten kawałek pieluchy co leży pod plecami, chodzi o to aby naciągnąć także plecy a nie same boki. Często pod plecami pielucha jest jakoś zgnieciona, jak naciągniemy same boki, zapniemy pieluchę, posadzimy dziecko do siadu- okazuje się nagle, ze na plecach dziecko ma pieluchę odstającą od ciała na 3 cm. 
Tak oto zostaje rozwiązana zagadka dzieci osranych po pachy czy szyje :D 
Gdy z jakichś powodów nie mogło pójść do torby w dół, to poszło tyłem w gore niestety. Te samą czynność powtarzamy dla drugiej strony. Zazwyczaj okaże się ze zbytnio naciągnęliśmy pierwsze przednie skrzydełko i widocznie brakuje nam aby ładnie ułożyć te drugie, to ciągnąc za te drugie lekko odpinajmy tego pierwszego rzepa, do momentu aż się wyrówna. Często na środku mamy jakiś rysunek czy znaczek wiec wiemy do jakiego momentu przesuwać. Naciągamy przednie do tylu a tylne z rzepem do przodu. Ważne aby obserwować czy w koło uda nie robi się zbyt luźno. Jak mimo to jest nadal luźno (mamy dużą pieluchę, na przykład z poza wagówki, albo no po prostu ewidentnie za duża a musimy jakoś ją ubrać- w sytuacji kryzysowej, pożyczyliśmy od kogoś cokolwiek) to tyłu pieluchy nie obniżajmy, niech jest na biodrach, ale obniżmy przód. Na brzuchu niech jest niby na biodrach, ale same skrzydełko przednie niech idzie w dół i bok. Tylne do przodu i w dół- jakoś spróbujmy ciasno otoczyć udo. Zrobić zgrabnie przylegające do udka kółeczko. Zaciągamy z pod pleców i skrzydełko z rzepem mocno do przodu. Nie musi (a czasem nawet nie może) być ono zaczepione tylko na środku pieluchy. Ważne jest ciasne naciągnięcie skrzydełka z rzepem (wiadomo w granicach rozsądku). W przypadku dużych pieluch, bardzo luźnych, czasem nawet będzie trzeba zaciągnąć lewego rzepa pod prawe biodro, a prawego na nim, pod lewe. Rzepa na rzepa da się zapiąc, i bedzie się trzymal tak samo dobrze jak przylepiony do pieluchy. Wiele osob mysli ze rzepy musza sie spotkac obok siebie po srodku pieluchy. Spokojnie mozna naciagnac i zapiac jednego na drugi, jesli mamy taką potrzebę. Jesli nadal mamy za duzo luzu wkoło ud, to odpinamy, troche przesuwamy, jeszcze raz prubujemy zapiąc. Czasem maluch sie wierci i powtarzamy kilka razy, do skutku. W ten sposób da sie zalozyc prawie każdą pieluche. Dla mnie najprosciej ubrac pieluche jak dzidzia leży na żabkę, nożki podkulone w kolankach i rozlozone na bok. Jak załoze na szybko na wyprostowanych nogach to zawsze kończy się to dużym otwoem w koło ud.
7. Tego kroku nie będziemy powtarzac często, ale gdyby jednak trzeba bylo. Sprawdzamy czy cała torba jest z przodu, lub w kroku. Czesem jakos zwija się pod dzieckiem i robi się pod pupą taka zmarcha/fałda/zrolowane zagięcie (robi sie ono przez to ze podczas rozlkadania pieluchy nie wygniemy jej w te takie U odwrócone- to jest to zprasowanie fabryczne w kroku, ktore nie zostalo dobrze rozprostowane podczas rozkladania pieluchy) Jest ona ciasno przypięta (bo naciągnelismy przeciez plecy i boki), więc nie bedzie sie sama przesuwać. Jak ją tu zostawimy to będzie do następnej zmiany pieluchy. w Chłonności to nie przeszkadza, ale malucha będzie uwierać, i będzie miał odgnieciony wzorek na pupie. Wiec poprawiamy. Łapiemy za torbe czy gdziekolwiek i prubujemy rozciągnac te zagięcie z pod pupy. 
8. Falbanki. Bardzo istotne jest aby po zalozeniu pieluszki, sprawdzic czy falbanka nie zostala zgięta do wewnątrz pieluszki, powinna byc na zewnątrz. Należy ją wyjąć w koło całego uda (ja kiedys wyjelam tylko z przodu, a tylu zapomnialam :D ) Kluczowa sprawa, falbanka mala - ta w srodku. Zazwyczaj jest obok tej duzej, gdzies na udzie.... należy ją ulozyc w tym dołku gdzie sie noga zgina, w pachwinie. Jak bedzie na udzie to bedzie przeciekalo przeważnie. Malą wsiskamy do srodka, a dużą rozciągamy na zewnątrz. Miejsce malej falbanki jest w pachwinie a duzej na udzie. Czasem miedzy nimi bedzie centymert czy dwa odstępu... i o to chodzi. Jak cos wycieknie to zatrzyma sie na malej (bo jest ciasniejsza, bo znajduje sie w dołku). Jak dotrze do dużej, to nie powinno poleciec dalej. Powinno sie zatrzymac w tym odcinku miedzy falbankami, który stworzylismy.
Tak zalozona pielucha raczej nie powinna juz przeciekac. Może przepuszczac jesli wklad jest juz przepelniony, albo gdy mamy kupkę (ktorej nie zauwazylismy i nie przebralimy pieluchy) i maluch siedzi dluzej, po czym nasiusia, no i niestety nie 
ma gdzie to wsiąknąć (bo miejsce zajmuje nasza kupka) no i gdzies tam siuśku wycieka. Do tego też doszłam po czasie dopiero, a dlugo zastanawiałąm sie o co chodzi, że cieknie, a nie przeciekało poprzednio. 
Dajmy szanse tanim pieluszkom, nie skreślajmy ich od razu. Jeśli damy im szanse to z pewnością same się jakoś obronią. Nie zawsze pierwsze niepowodzenie musi oznaczać, że to akurat ta pieluszka jest zła. Nie chodzi o to aby zniechęcić kogoś do markowych. Jeśli komuś nie przeszkadza co kilka godzin wyrzucać pieluche wartą nawet 1zł to dobrze :)  Ten wpis ma raczej pomóc osobom, ktore chciały spróbować tańszych modeli, ale niestety nie wyszło i odpuścili. Ilu z nas żyje skromnie, i przeraża go fakt, że połowa wypłaty idzie na pieluchy? Jeśli można zaoszczędzić troszke, to czemu by nie spróbować z tańszymi? 
Nie raz słyszałąm opinie typu, że tanią trzeba cześciej zmieniać niż markową, i w efekcie wydajemy tyle samo, albo wiecej? Albo inne... Dziecko biega 12h w brudnej pieluszcze, bo rodzice kupili markowe, i szkoda zaraz zdejmowac, niech chodzi do oporu.
 U nas tania pielucha wytrzymuje tyle co markowa. Aby pielucha z nami została na dłużej musi przejśc dwa testy. Test nocy (musi wytrzymać do rana), oraz test kupy (nie może przepuścic kupki do wierzchniej falbanki- wszystko musi zatrzymac na tej małęj falbance w srodku). Jesli przejdzie test nocnej kupy, to wtedy pielucha bez zadnych wahań zostaje w naszym domu. Przebieramy pieluche w miare potrzeb. Z racji tego, ze nie stosujemy na razie kremow ochronnych, kupe przebieramy od razu. Pupka wyglada idealnie, zero czerwonej plamki. A siuśki co pare godzin, jak pielucha napuchnie, bez sensu zmieniac po każdym małym siuśku. Tak przed każdym posilkiem, czyli ok 3-4h.
Serdecznie gratuluje wszystkim, którzy dotarli do końca, i nie zasnęli z nudy :)









złego słowa. Prawdopodobnie dlatego, ze nie jechał nigdy porsche :D  











Tym sposobem możemy spróbować obronić tanią pieluszkę podczas odparzeń. 



także przeciekać. Nie chodzi mi o dosłownie za małą pieluchę (za ciasną: zamiast 4'ki 2'ka itp) bo to jest akurat logiczne-  za mała/ciasna, źle dopięta, cieknie. Chodzi o to gdy dziecko teoretycznie nosi 3'ki i są idealnie dopasowane, nie male, nie duże, brak luźnej przestrzeni wkoło nóżki- a cieknie. Możliwe ze dzidziuś dużo siusia, i wkład już jest pełny i nie ma czym chłonąć, no i gdzieś to leci niestety. My tak mieliśmy. Niby wagowo na 3'ke, ale na noc nosiliśmy 4'ki (dużo poza skalą wagową). Nie było luzu przy nogach, plecy tez dobrze dopięte. Jakby chciało gdzieś lecieć poza, to nie miałoby gdzie. 














No i tak oto pielucha ubrana... zostal ostatni krok







Jeśli ktoś jednak zasnął, lub co gorsza uznał to za zmarnowanie czasu, to trudno. Może nastepny wpis będzie lepszy.
Mam nadzieję, że może komus w jakś sposób to się przyda, a moje wypociny nie poszły na marne. 

Brak komentarzy :

P