player

środa, 31 grudnia 2014

Pielucho, oh pielucho. Pozostań długo suchą... czyli tanie pieluchy Hania nosi tak:

 1. Rozkładam pieluchę na płasko, a nawet wyginam dalej. robię takie U do góry nogami. Rozginam wszystkie skrzydełka, te tylne z rzepami i te przednie. Falbanki przy nogawkach odginam lekko na zewnątrz (obie, te małe w środku i te z zewnątrz)

2. Tak rozciągnięta pieluchę podkładam pod dziecko.



3. Tył pieluchy podciągnięty maksymalnie na wysokość miednicy (choć to bywa rożnie w rożnych modelach), chodzi o to, aby tylne skrzydełko (te z rzepem) było na wysokości bioder -kości miednicy. Nie wyżej (zrobi się większa luźna przestrzeń wkoło uda). Nie niżej (będzie zbyt ciasno wkoło uda).

4. Sprawdzamy, czy pupa leży w miarę na środku. Naciągnijmy przód pieluchy w dół, tak by falbanki się rozprostowały, i patrząc na falbanki, które będą szły pionowo w dół (jak będą szły pod kątem w lewo/prawo to podciągamy w gore/dol odpowiednie tylne skrzydełko). Sprawdzamy czy dupka leży w miarę po środku, nie za blisko którejś strony. Wtedy gdy zapniemy rzepy,to z jednej strony zrobi się za luźno wkoło uda.


5. Podciągamy przód pieluchy na brzuch. Nie naciągamy go wysoko, tylko tak na wysokość bioder, tak by z tylnymi rzepami były w miarę w linii prostej, minimalnie lekko ponad. Nie naciągać maksymalnie w gore. Tak by po złączeniu tylnego skrzydełka z przednim powstało małe, zgrabne koło opinające udo. Nie jakaś wielka dziura. W kroku z przodu utworzy się jak to ja nazywam torba :D 


6. Teraz utrzymując przód pieluchy w miarę na środku, naciągamy jedno przednie skrzydełko maksymalnie w bok, czasem uda się je nawet podwinąć pod plecy (zależy jak długie), staramy się trzymać na linii bioder. Teraz naciągamy tylne skrzydełko, te z rzepem. Nie ciągnijmy za samą elastyczną część. Pociągnijmy za ten kawałek pieluchy co leży pod plecami, chodzi o to aby naciągnąć także plecy a nie same boki. Często pod plecami pielucha jest jakoś zgnieciona, jak naciągniemy same boki, zapniemy pieluchę, posadzimy dziecko do siadu- okazuje się nagle, ze na plecach dziecko ma pieluchę odstającą od ciała na 3 cm. 


Tak oto zostaje rozwiązana zagadka dzieci osranych po pachy czy szyje :D 


Gdy z jakichś powodów nie mogło pójść do torby w dół, to poszło tyłem w gore niestety. Te samą czynność powtarzamy dla drugiej strony. Zazwyczaj okaże się ze zbytnio naciągnęliśmy pierwsze przednie skrzydełko i widocznie brakuje nam aby ładnie ułożyć te drugie, to ciągnąc za te drugie lekko odpinajmy tego pierwszego rzepa, do momentu aż się wyrówna. Często na środku mamy jakiś rysunek czy znaczek wiec wiemy do jakiego momentu przesuwać. Naciągamy przednie do tylu a tylne z rzepem do przodu. Ważne aby obserwować czy w koło uda nie robi się zbyt luźno. Jak mimo to jest nadal luźno (mamy dużą pieluchę, na przykład z poza wagówki, albo no po prostu ewidentnie za duża a musimy jakoś ją ubrać- w sytuacji kryzysowej, pożyczyliśmy od kogoś cokolwiek) to tyłu pieluchy nie obniżajmy, niech jest na biodrach, ale obniżmy przód. Na brzuchu niech jest niby na biodrach, ale same skrzydełko przednie niech idzie w dół i bok. Tylne do przodu i w dół- jakoś spróbujmy ciasno otoczyć udo. Zrobić zgrabnie przylegające do udka kółeczko. Zaciągamy z pod pleców i skrzydełko z rzepem mocno do przodu. Nie musi (a czasem nawet nie może) być ono zaczepione tylko na środku pieluchy. Ważne jest ciasne naciągnięcie skrzydełka z rzepem (wiadomo w granicach rozsądku). W przypadku dużych pieluch, bardzo luźnych, czasem nawet będzie trzeba zaciągnąć lewego rzepa pod prawe biodro, a prawego na nim, pod lewe. Rzepa na rzepa da się zapiąć, i będzie się trzymał tak samo dobrze jak przylepiony do pieluchy. Wiele osób myśli ze rzepy musza się spotkać obok siebie po środku pieluchy. Spokojnie można naciągnąć i zapiąć jednego na drugi, jeśli mamy taką potrzebę. Jeśli nadal mamy za dużo luzu wkoło ud, to odpinamy, trochę przesuwamy, jeszcze raz próbujemy zapiąć. Czasem maluch się wierci i powtarzamy kilka razy, do skutku. W ten sposób da się założyć prawie każdą pieluchę. Dla mnie najprościej ubrać pieluchę jak dzidzia leży na żabkę, nóżki podkulone w kolankach i rozłożone na bok. Jak założę na szybko na wyprostowanych nogach to zawsze kończy się to dużym otworem w koło ud.


7. Tego kroku nie będziemy powtarzać często, ale gdyby jednak trzeba było. Sprawdzamy czy cała torba jest z przodu, lub w kroku. Czasem jakoś zwija się pod dzieckiem i robi się pod pupą taka zmarcha/fałda/zrolowane zagięcie (robi się ono przez to ze podczas rozkładania pieluchy nie wygniemy jej w te takie U odwrócone- to jest to sprasowanie fabryczne w kroku, które nie zostało dobrze rozprostowane podczas rozkładania pieluchy) Jest ona ciasno przypięta (bo naciągnęliśmy przecież plecy i boki), więc nie będzie się sama przesuwać. Jak ją tu zostawimy to będzie do następnej zmiany pieluchy. W chłonności to nie przeszkadza, ale malucha będzie uwierać, i będzie miał odgnieciony wzorek na pupie. Wiec poprawiamy. Łapiemy za torbę czy gdziekolwiek i próbujemy rozciągnąć te zagięcie z pod pupy. 

No i tak oto pielucha ubrana... został ostatni krok

8. Falbanki. Bardzo istotne jest aby po założeniu pieluszki, sprawdzić czy falbanka nie została zgięta do wewnątrz pieluszki, powinna być na zewnątrz. Należy ją wyjąć w koło całego uda (ja kiedyś wyjęłam tylko z przodu, a tyłu zapomniałam :D ) Kluczowa sprawa, falbanka mała - ta w środku. Zazwyczaj jest obok tej dużej, gdzieś na udzie.... należy ją ułożyć w tym dołku gdzie się noga zgina, w pachwinie. Jak będzie na udzie to będzie przeciekało przeważnie. Małą wciskamy do środka, a dużą rozciągamy na zewnątrz. Miejsce małej falbanki jest w pachwinie a dużej na udzie. Czasem miedzy nimi będzie centymetr czy dwa odstępu... i o to chodzi. Jak coś wycieknie to zatrzyma się na malej (bo jest ciaśniejsza, bo znajduje się w dołku). Jak dotrze do dużej, to nie powinno polecieć dalej. Powinno się zatrzymać w tym odcinku miedzy falbankami, który stworzyliśmy.



Tak założona pielucha raczej nie powinna już przeciekać. Może przepuszczać jeśli wkład jest już przepełniony, albo gdy mamy kupkę (której nie zauważyliśmy i nie przebraliśmy pieluchy) i maluch siedzi dłużej, po czym nasiusia, no i niestety nie ma gdzie to wsiąknąć (bo miejsce zajmuje nasza kupka) no i gdzieś tam siuśku wycieka. Do tego też doszłam po czasie dopiero, a długo zastanawiałam się o co chodzi, że cieknie, a nie przeciekało poprzednio. 


Dajmy szanse tanim pieluszkom, nie skreślajmy ich od razu. Jeśli damy im szanse to z pewnością same się jakoś obronią. Nie zawsze pierwsze niepowodzenie musi oznaczać, że to akurat ta pieluszka jest zła. Nie chodzi o to aby zniechęcić kogoś do markowych. Jeśli komuś nie przeszkadza co kilka godzin wyrzucać pieluchę wartą nawet 1 zł to dobrze :)  Ten wpis ma raczej pomóc osobom, które chciały spróbować tańszych modeli, ale niestety nie wyszło i odpuścili. Ilu z nas żyje skromnie, i przeraża go fakt, że połowa wypłaty idzie na pieluchy? Jeśli można zaoszczędzić troszkę, to czemu by nie spróbować z tańszymi? 


Nie raz słyszałam opinie typu, że tanią trzeba częściej zmieniać niż markową, i w efekcie wydajemy tyle samo, albo więcej? Albo inne... Dziecko biega 12h w brudnej pieluszce, bo rodzice kupili markowe, i szkoda zaraz zdejmować, niech chodzi do oporu.


 U nas tania pielucha wytrzymuje tyle co markowa. Aby pielucha z nami została na dłużej musi przejść dwa testy. Test nocy (musi wytrzymać do rana), oraz test kupy (nie może przepuścić kupki do wierzchniej falbanki- wszystko musi zatrzymać się między falbankami, i nie dotrzeć do ubranka). Jeśli przejdzie test nocnej kupy, to wtedy pielucha bez żadnych wahań zostaje  w naszym domu. Przebieramy pieluchę w miarę potrzeb. Z racji tego, ze nie stosujemy na razie kremów ochronnych, kupę przebieramy od razu. Pupka wygląda idealnie, zero czerwonej plamki. A siuśki co parę godzin, jak pielucha napuchnie, bez sensu zmieniać po każdym małym siuśku. Tak przed każdym posiłkiem, czyli ok 3-4h.












bajki , bajki dla dzieci , bajki online , blog , blogger , blogspot , ciąża tydzień po tygodniu , mama , piosenki dla dzieci

Brak komentarzy :

P